poniedziałek, 22 grudnia 2014

16. Więcej ograniczeń


Hej kochani,
trochę nas tu nie było. Ciekawe jesteśmy czy ktoś jeszcze pamięta o tym blogu. Teraz trochę Wam po marudzimy..
Siedem osób zaznaczyło, ze czyta bloga i komentujcie. Tak na prawie to 1/2 czasami 3 osoby komentują. Nie chce Wam się komentować czy jak? Wystarczy jedno słowo.  Chcemy wiedzieć czy chcecie to czytać jeszcze,  bo nie wiemy czy mamy dalej dodawać rozdziały czy nie. Jeśli znajda się jakieś osoby, to będziemy dodawać dla nich te rozdziały. Może Wam się coś nie podoba? Napiszcie nam co, a poprawimy to.

Obiecałyśmy, że będzie dedykacja, więc jest!
Rozdział dedykujemy @youmakememad96! Dziękujemy Ci, że jesteś z nami od początku i zawsze dodajesz komentarze.
Wam również dziękujemy, że jesteście z nami. Nie ważne czy od początku czy nie.
Dobra koniec ten dłuuugiej notki.
Miłego czytania!

                                          5 komentarzy= rozdział w Wigilie!!









Nagle drzwi do pokoju blondyna otworzyły się w hukiem. Stał w nich Lou, nieźle zaskoczony całą tą sytuacją.- HARRY!- krzyknął.
Paulina: Uważaj bo ogłuchnę.
Niall: Dokończymy kiedy indziej tą dyskusje.- powiedział jej na ucho.
Harry: Co jest Lou?
Louis: Chodź tu! Przyłapałem nasze gołąbeczki.
Harry: Ze niby co?!
Louis: To co usłyszałeś! Chodź tu!
Paulina: A czy mamusia cię nie nauczyła, ze ludziom do łóżka się nie zagląda?
Louis: Moze i nauczyła, ale nie przegapię takiej okazji.
Niall: Lou, po co tu przyszedłeś?
Louis: Chciałem zobaczyć czy się jeszcze nie pozabijaliście, ale jak widzę atmosfera u was rośnie.
Niall: Widzisz Lou, żyjemy, a teraz spadaj!
Louis: Nie tak szybko. Chce zobaczyć minę Harry'ego.
Paulina: Harry wie i mamy do ciebie prośbę. Czy mógłbyś nikomu o nas nie mówić?
Louis: Jak to wie? Czemu ja nic o tym nie wiedziałem?
Niall: Tak jakoś wyszło.
Louis: Nikomu nie powiem, ale jakim cudem skoro Niall jest z Leną?
Paulina: Już nie.
Louis: Jak to już nie?  Zerwaliście?
Niall: Nie. Dopiero muszę z nią zerwać.
Louis: Harry, idziesz?
Harry: Ale po co, ja tam?
Louis: Czekaj, czekaj... jesteście razem tak?
Niall: Tak.
Paulina: A co?
Louis: Ale to jest nie normalne skoro jesteś jeszcze z Leną.
Louis: Bo musisz mi się tu wytłumaczyć,  dlaczego mi nic nie powiedziałeś!-krzyknął do Harry'ego - Nic po prostu się upewniam.
Harry: Bo mnie prosili żebym nikomu nic nie mówił!
Louis: Ale nawet mi! To jest nie fair!
Niall: Lou, a czy ty przypadkiem nie miałeś się dzisiaj spotkać z El?
Louis: O kurwa! Na miłość Boska, wyleciało mi to z głowy.
Palina: Hahahaha.
Louis: El mnie zabije. Ty się nie śmiej! Dobra już lecę do niej. Papa gołąbeczki.
Niall: Nara stary.
Paulina: Nara Lou!
Niall: Haha, on kiedyś zapomni swojej głowy.
Paulina: Ale ty nigdy tak o mnie nie zapomnisz?
Niall: NIGDY.
Paulina: To dobrze.
Niall: A może pójdziemy do Harry'ego,  bo został sam? Co ty na to ?
Paulina: A mieliśmy dokończyć naszą rozmowę o tym, że ja zawsze dotrzymuje obietnic.
Niall: A no tak. Przepraszam,  zapomniałem. Wiec tak, nie pozwalam Ci na to. KONIEC.KROPKA.
Paulina: Ale... to mogę go przynajmniej rozdrażnić?
Niall: żadne ale. Jesteś ze mną i nie będziesz komuś innemu robić loda. Zrozumiałaś?
Paulina: Ale obietnic się dotrzymuje
Niall: Są tez wyjątki, a to jest wyjątek. Więc koniec tematu.
Paulina: I tak to zrobię.
Niall: Że co proszę!?
Paulina: Oj, no pozwól mi!
Niall: NIE! I dlaczego chcesz to tak bardzo zrobić?
Paulina: To jest twój przyjaciel, chyba chcesz jego szczęścia.
Niall: Nie bierz mnie na litość. Powiedziałem już, że NIE!
Paulina: Kurde Niall! Jesteś jak Greg!
Niall: Paula! Powiedziałem już NIE! I zdania nie zmienię. że co  proszę? Ze ja niby Greg?
Paulina: Tak!
Niall: No chyba sobie żartujesz!? Byłabyś z własnym bratem?
Paulina: Oj, przecież wiesz, ze nie chodzi mi o to!
Niall: Taaa... a o co? Sama przed chwilą powiedziałaś, że jestem jak Greg.
Paulina nie chciała już więcej słuchać jego gadania, wiec wybiła się w jego usta.
Paulina: Niech ci będzie nie jesteś jak on, a pro po niego. To gdzie on jest?
Niall: Nie mam pojęcia. Miał wrócić w dzień. Może Harry coś wie.
Paulina: Chodźmy do niego.
Niall: Ok.
Obydwoje wstali z lóżka. Niall złapał Paule za rękę i pociągnął w stronę drzwi. Zbiegli razem po schodach nie puszczając się. Wbiegli do salolu gdzie zastali Harry'ego oglądającego jakiś film.
Niall: Harry wiesz może gdzie jest Greg?
Harry: Nie, a co?
Niall: Bo miał wrócić w dzień, a jest już wieczór.
Paulina: A go jeszcze nie ma.
Harry: To może do niego zadzwonić?
Niall: Dobry pomysł.
Paulina: To ja zadzwonię.
Paulina mówiąc to wyciągają telefon z kieszeni spodni.

* rozmowa telefoniczna 
Paulina: Jej,gdzie jesteś?
Greg: Hej Paula. Jestem u kolegi, a co?
Paulina: Nic. Miałeś być w dzień, a już jest wieczór i się trochę martwimy o ciebie.
Greg: Tak wiem, przepraszam.  Zasiedziałem się trochę, ale za jakąś godzinę będę już w domu.
Paulina: Oki, spoko
Greg: Papa, widzimy się później.
Paulina: Papa, do później.
* koniec rozmowy telefonicznej *

Niall: Co powiedział?
Paulina: Jest u kolegi, będzie za jakąś godzinkę. To w sumie tyle.
Niall: Aha. To mamy jeszcze godzinkę.
Niall: Napiłbym się chętnie,a ty Harry?
Harry: Mogę
Paulina: Kochanie...!
Niall: To ja pójdę po piwo. Co skarbie?
Paulina: Proszę cię; abyś nie pił:
Harry: Ooo...to wy już ma takim poziomie?
Niall: Ale ja jestem już dorosły i mogę pić, a Harry sam nie będzie pił.
Paulina: To ja też chcę:
Niall: Haha.  Słyszałeś to Harry?  Ona chce piwo. Skarbie przypomnij mi, ile masz lat?
Paulina: Tak Harry, na takim poziomie.
Paulina: Skarbie daj ni piwa. Na moją odpowiedzialność.
Niall: Nie!
Paulina: Czemu?
Niall: Bo masz dopiero 16 lat czyli nie jesteś pełnoletnia.
Palina: Harry, powiedz Niall'owi, że ja chcę piwa!
Niall: Myślisz, ze on mnie przekona?
Harry: Niall, daj jej pół.
Paulina: Tylko pół!
Niall: Stary, słyszysz siebie? Nie!
Harry: To tylko pół piwa!
Niall: Greg, by mnie zabił jak by się tego dowiedział.
Paulina: To daj mi popić łyczek  twojego!
Niall: Dobra niech już stracę.
Niall wyszedł z kuchni i po chwili wrócił z dwoma piwami.
Paulina: A czy ty wiesz jak bardzo cie  kocham?
Niall: Trzymaj.- powiedział do Harry'ego podając mu piwo.
Niall: Tak wiem, a dostane za to całusa?
Paulina: To jak bardzo?
Niall wziął otwieracz z stołu i otworzył swoje piwo.
Niall: Bardzo, bardzo mnie kochasz.
Paulina: Czyli jak?
Niall: Podaje się nie wiem. Powiedz mi.- zrobił duży łyk piwa.
Paulina: Tak bardzo, ile dasz mi pić.
Harry: Haha, to cię teraz ma.
Niall: Haha. Nie dam się na to nabrać.
Paulina: Czemu?
Niall: Trzymaj, ale tylko łyka.- powiedział podając jej piwo.
Niall usiadł na kanapie obok Harrego.
Paulina: Niech będzie-powiedziała upijając ogromnego łyka cieczy
Niall: Ej!
Harry: Nie mówiłeś jaki ma być ten łyk.
Paulina: Wiec, ja skorzystałam.
Niall: Oddawaj mi to piwo!
Paulina: Już, miał być jeden łyk, to był jeden łyk-powiedziała oddając piwo Niall'owi.
Niall: Ale i tak za duży.- Nial wziął kilka łyków piwa.
Paulina: Nie mówiłeś jakiej wielkości ma być ten łyk.
Niall: Tylko mi się tu nie ucz pić!
Niall: I to był mój błąd. zraz wrócę.
Niall wstał i wyszedł z salonu.
Wrócił po chwili z paczka papierosów, zapalniczką i popielniczką.
Paulina: Mój chłopak, moim wzorem do naśladowania.
Niall usiadł na kanapie, popielniczkę położył na stole.
Niall: Nawet sobie nie myśl, że ci pozwolę.
Harry: Dałbyś jakiś porządny przykład dziewczynie.
Wyciągnął jednego papierosa i zapalił go. Zaciągnął się i wypuścił dym.
Paulina: Chce byś był moim przykładem, skarbie.
Niall: Siedź cicho Harry. Chcesz jednego?- spytał się Harry'ego.
Harry: Daj.
Niall: Będę, ale tego przykładu, ze mnie nie bierz.
Niall podał paczkę papierosów Harry'emu i zapalniczkę.
Ponownie się zaciągnął i wypuścił po chwili dym.
Paulina: Misiek, czy chcesz robić coś co mi się bardzo,bardzo nie podoba?
Niall: Nie, ale palenia nie rzucę. Od razu mowie, NIE WOLNO CI PALIĆ.
Paulina: Nie zamierzam palić i mam nadzieję, że ty przestaniesz.
Niall: Nie doczekasz się, przykro mi skarbie.
Paulina: Idę do siebie.
Niall skonczył palić jednego papierosa i go zgasił w popielniczce.
Niall: Dlaczego?
Wziął ponownie paczkę papierosów i wyciagnął następnego papierosa i zapalił go.
Paulina wstała-Przyjdź po mnie, gdy wywietrzycie pokój.
Harry: Oki,n iech będzie.
Niall: Kochanie. Proszę zostań.
Paulina: Nie będę siedziała wśród palaczy.
Niall: Obiecuje, ze to ostatnio na dzisiaj, ok? Zostaniesz?
Paulina: Wiecie gdzie mnie szukać-powiedziała i poszła do swojego pokoju
Niall wypił piwo do końca.
Paulina: Przyjdę gdy wywietrzycie pokój- powiedziała i poszła dalej.
Niall: świetnie.
Niall: Ok.
Harry: Nieźle się zapowiada.
Niall: Zamknij się. Kurwa nawet palić nie mogę.
Niall zaciągnął się.
Po dłuższej chwili wypuścił ponownie dym.
Harry: Ciesz się, przynajmniej twoje zdrowie nie jest jej obojętne.
Niall: Taaa... racja, ale ja już tyle pale, ze nie umiem rzucić.
Harry: Dla chcącego nic trudnego.
Niall: Dobra, koniec tematu.
Niall wstał z kanapy i otworzył wszystkie okna na ościerz.
Harry: To o czym chcesz gadać?
Niall: Nie wiem.- usial na kanape.
Harry: Co ty robisz?
Niall: Muszę wywietrzyć pokój. Bo inaczej Paula tu nie przyjdzie.
Harry: Aaa, to spoko hahahah.
Niall: Z czego się śmiejesz?
Harry: Nie nic.
Niall: Gadaj!
Harry: Z ciebie!
Niall: Czemu?!
Harry: "Muszę wywietrzycie pokój,bo inaczej Paula tu nie przyjdzie" naprawdę?
Niall: No co?! Sama tak powiedziała! Stary, odwal się!
Harry: A czy jej słowa są jakieś ja nie wiem... Święte?
Niall: Nie.... poprostu... a daj ty mi święty spokój!
Paulina: Czy mogę już przyjść?
Niall wstał i zamknął wszystkie okna.- Tak, już możesz.
Paulina zeszła do salonu.
Niall poszedł do kuchni po kolejne dwa piwa. Wrocił po paru sekundach do salonu. Postawił jedną butelkę na stole, a druga otworzył.
Wziął kilka łyków i usiadł z powrotem na kanapie.
Pualina: A teraz czy mogę prosić byś oddał mi papierosy?
Niall: Ale po co?
Paulina: Czy mogę dostać te papierosy?
Niall: Ok. trzymaj.- dal jej do reki paczkę papierosów.
Paulina: Dziękuję -wstała, poszła do kuchni, odkrycia wodę i włożyła pod nią paczkę papierosów, a następnie wrzuciła ją do kosza na śmieci. Zakręciła wodę i wróciła do salonu.
Niall: Pojebało Cie, Paula?
Paulina: Nie, czemu tak uważasz?
Niall: Co to miało być?!
Paulina: Słońce, to dla twojego dobra.
Harry: Niall, szczęściarz z ciebie
Niall: Ale wiesz o tym, ze w sklepie mogę kupić nową paczkę ?
Niall: Taaa.... wielki szczęściarz.
Paulina: Mnie to nie obchodzi, że kupisz nową i tak ją tobie zabiorę. Już wiesz co się z nią stanie, prawda?
Harry: Ona się o ciebie troszczy!
Niall: Ale nawet o niej nie będziesz wiedziała. Kupie ja i tyle. Dziękuje za taką troskę.
Paulina: Ja mam swoje sposoby.
Nialll: Ciekawe jakie?
Paulina: Ale nie gniewaj się na mnie.
Paulina: Jakieś.
Harry: Z kobietą nie wygrasz
Niall: Kurwa! Miałem całą paczkę papierosów, a teraz nie mam ani jednego!
Niall: Co ty kurwa Harry nie powiesz!
Paulina: Mówi się trudno, jeśli tak bardzo chcesz dmuchać to zawsze masz mnie.
Niall: Hahah. Ale to nie to samo.
Paulina: Bo ja jestem lepsza?